czwartek, 16 lutego 2012

Odpowiedz mi sam

Mam Cię puścić? Mam zrezygnować ze wszystkich planów, które razem snuliśmy?  Mam zrezygnować ze szczęścia, radości, że mam mężczyznę na całe życie, że chcemy się pobrać, mieć dzieci, za pół roku zamieszkać razem i już nigdy nie musieć na długo się rozstawać. Mam obrócić swój świat do góry nogami, porzucić całkowite bezpieczeństwo. Mając tą pełnoletność, myślałam, że mam już zapewnione całe życie. Idealny mężczyzna, który na pewno mnie nie opuści, który kocha mnie bez granic. Mam po prostu puścić Twoją dłoń i patrzeć jak znikasz? Za życiem. Jak ja mam sobie poradzić? Nie wiem jak to jest być sama, wydaje mi się to stanem najgorszej udręki, stanem ciągłej niepewności, niemożności snucia planów, niebezpieczeństw na każdym etapie dnia. Nie chcę być sama. Nie potrafię. Ale czy potrafię być z Tobą? Z idealnym mężczyzną, który jednak nie pasuje do mnie tak dobrze, jak powinien. Mamy zupełnie inne światopoglądy. Mamy priorytety, których nie potrafimy poświęcić dla związku. Jest mi tak przykro. Nie potrafię tego pogodzić. Miłości do Ciebie i systemu wartości. Czy mam pozwolić sobie odejść? Puścić się Twoich bezpiecznych ramion, które o wszystko dbają i zadbać sama o siebie? Przyszłość wydaje się tak straszna, tak straszna. Ciemne chmury, które oplatają moje szare, skostniałe serce. Na piersiach dotyk zimny. Gdzie miłości są piękno, prostota i niezniszczalność... Czy apokalipsy szpony podarły nas... tak...

3 komentarze:

  1. Wiesz, że nie musisz puszczać jego dłoni i tak po prostu pozwolić zniknąć. Tak długo walczyłaś o te ramiona bezpieczeństwa, o waszą piękną miłość. Walcz, jeśli tylko nadal widzisz choć jeden procent sensu. To wystarcza

    Jesteś, Maju... Nie znikaj więcej.
    (Czasem myślę, że sama nie potrafię już pisać)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niewiarygodne... Mam wrażenie (mam wrażenie? Jestem pewna), że tyle trudów oboje przeszliście, by wreszcie dostać siebie nawzajem, a jest w stanie poróżnić was akurat taka sprawa. Jestem wegetarianką, dokładnie wiem o czym piszesz i co zapewne starasz się mu wytłumaczyć i pokazać. Nie wiem, nie potrafię zrozumieć ludzkiej obojętności na krzywdę zwierząt i... Chyba sama nie chciałabym, nie mogłabym żyć u boku kogoś, kto jest właśnie tak obojętny. Bolą mnie słowa, dziecinne uwagi i nieszanowanie moich poglądów przez niektóre otaczające mnie osoby, dlatego Cię rozumiem. Rozumiem Twój ból (nie wiem czy to dobre słowo?), kiedy widzisz w swoim mężczyźnie (tak, on nadal jest Twój i wbrew pozorom może być Twój nawet, jeśli następnym razem pożegnacie się ostatnim pocałunkiem wśród łez) właśnie tę pozbawioną uczuć stronę.
    Nie wyobrażam wręcz sobie, że może was to w ostateczności poróżnić. Jesteście dla siebie, i ja zawsze to wiedziałam. Noszę w sobie głęboką nadzieję, że Ci się uda. A jak uda się Tobie, to i uda się wam, razem. Bardzo w to wierzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lub wyobrażenia o nim.


    Kiedyś jak miałam podobne wątpliwości ktoś mądry powiedział, że jeśli jest się już z Tą osobą z którą się powinno być to nie ma się ani cienia wątpliwości, nigdy.
    Głupotą byłoby być z kimś tylko dlatego, że tak łatwiej...
    Trudny wybór przed Tobą, trzymam kciuki za Ciebie.

    OdpowiedzUsuń