Porąbaliśmy ją na kawałki. Roztrzaskaliśmy o nienawiść. Waliliśmy nią o ścianę. Rozkoszowaliśmy się długimi torturami. Okaleczaliśmy kawałeczek po kawałeczku. Deptaliśmy jej ledwo dyszące serce. Kopaliśmy w najczulsze miejsca, najmocniej, ze wszystkich sił. Ukrzyżowaliśmy i plwaliśmy w twarz. Wbijaliśmy paznokcie w płuca. Wyginaliśmy kręgosłup. Kazaliśmy robić straszne i poniżające rzeczy. Żadne z nas jej nie szanowało, była głupim popychadłem. A teraz zamiast zabić ją jednym ciosem wypchałam ją na ulicę, nagą, bo żałowałam tych ubrań, które jej podarowałam. Brudaska. Dziwka. Uczep się kogoś innego.
O mój Boże. Ja cierpię.
Gryzę dłonie.
wróciłam wraz z innym blogiem. taka moja natura.
OdpowiedzUsuńmiłość jest okropna. sama nie wiem, to chyba dość lekkie określenie, jednak nie mogę znaleźć innego.